piątek, 30 maja 2014

Zakręcona...

... to jedno słowo jest w stanie mnie bezbłędnie określić ostatnimi czasy. Wszystko robię na ostatnią chwilę, bo wcześniej nie mam jak. Ogarniam się 5 minut przed faktem, albo całkowicie zapominam o połowie rzeczy. Co się ze mną dzieje!?

Dawno nic nie pisałam, dlatego nie będę przedłużać i się tłumaczyć. Chciałabym Wam pokazać rzeczy, które ostatnio stworzyłam.
Najpierw poszewka na poduszkę, którą uszyłam już jakiś czas temu, ale nie mogłam się nią pochwalić gdyż stwierdziłam, że będzie idealnie pasowała mojej Mamie do salonu, dlatego dostała ją na Dzień Matki. Obchodziła niestety, z mojej strony, swoje święto nieco później, gdyż nie mogłam pojechać do domu, w związku z czym chwalę się dopiero teraz. :) (Dostała ją wczoraj!)

Tak powstawała:


A taki był efekt końcowy:

Oczywiście nie mogłam sobie odpuścić pikowania, bo się w nim zakochałam. Mamie bardzo się spodobała, a Tata od razu się na niej położył :) Myślę, że to był trafiony prezent.

Tydzień po stworzeniu pomarańczowo-zielonego cuda- uszyłam kolejne patchworkowe dzieło. Oj, wciągnęło mnie! Tamtego dnia na kursie uczyłyśmy się aplikacji. Oto, co udało mi się zrobić:

 Tradycyjnie- pikowanie! Ola już nie musi się mnie pytać, czy dać mi stopkę do pikowania- po prostu kładzie mi ją na stole. Ola, jak Ty mnie dobrze znasz!


Nasza nauczycielka-Ola- stwierdziła, że za dobrze i za szybko mi idzie za każdym razem, w związku z czym postawiła przede mną wyzwanie. Miałam zrobić pikowanie przez wszystkie warstwy, żeby było je widać nawet na spodzie. Zabrałam się za to zadanie bardzo ochoczo, jednak, niestety, brak doświadczenia mnie zgubił i prułam 2 razy takie powierzchnie, że płakać mi się chciało, ale dałam radę. Kto jak nie ja?

I na koniec... Mam, wreszcie mam swojego wymarzonego overlocka! Oczywiście zadłużyłam się na niego, bo jakżeby inaczej, ale dzięki pewnej wspaniałej osobie mam go już w domu! Dziękuję!

To właśnie moje cudeńko!


<3 Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia i naciśnięcia na pedał. Jest wspaniały!

Kupowałam go oczywiście nie gdzie indziej niż u Oli! Dzięki Niej we Wrocławiu możemy się uczyć szycia patchworków oraz zaopatrzyć się we wszystkie niezbędne do tego narzędzia, materiały i inne. Jako dodatek do mojego overlocka otrzymałam spersonalizowaną torbę. Dziękuję bardzo! Jest piękna!!!!

Kolor na zdjęciu niestety nieco odbiega od rzeczywistego, ponieważ jest ona mocno żółta, ale mi najbardziej zależało na kwiatku i napisie. <3 uwielbiam ją!

poniedziałek, 12 maja 2014

Niech ktoś wydłuży dobę!!!

Ostatnio zaczęłam myśleć, że rozpędziłam swoje życie chyba nieco za bardzo. Możliwość robienia wielu rzeczy niemal w jednym czasie jest super! To przynosi taką satysfakcję, jak w krótkim czasie osiąga się naprawdę wiele, jednak na dłuższą metę- to bardzo męczące. Chciałam wykorzystać ten czas na rozwój, na zbieranie doświadczenia, na poszerzanie horyzontów, ale w planach były na to dwa miesiące! Teraz nie umiem nie zaplanować weekendu, a jak już do niego dochodzi i chcę się wreszcie położyć i poleżeć przez dwa dni- okazuje się, że albo mam kurs, albo Komunię, albo ślub, albo tyyyyle rzeczy do zrobienia, że o leniuchowaniu nie ma mowy. Cóż.... wierzę, że w lipcu zacznę hamować, bo do lipca mam już zaplanowany każdy weekend co do minuty.
Do rzeczy! Przez ostatnich kilka tygodni nie miałam czasu na nic! Dosłownie na nic! Jak chciałam coś uszyć, to nie miałam wszystkiego lub nie wiedziałam jak, albo po prostu miałam inne rzeczy do roboty. Szydełko! To mi nawet wychodziło ostatnio, ale mój zamysł nie został jeszcze do końca zrealizowany, dlatego zobaczycie tylko fragment. :)

Ciekawe czy zgadniecie co to!

Pochwalę się również, że w ten weekend byłam na kolejnej odsłonie kursu szycia patchworków. Bawiłam się świetnie, chociaż godziny patrzenia w materiał i igłę dały się we znaki i dzisiaj zaspałam na zajęcia. Myślę jednak, że było warto się tak zmęczyć.



Uważam, że na tym zdjęciu wyszłam potwornie, ale nie o mnie tutaj chodzi tylko o moją piękną błękitną podkładkę. Zostały mi dwa kwadraty i z nich chcę stworzyć podkładki pod kubki. Mam już prawie wszystko przygotowane. :)


Zbliżenie mojej próby lotu trzmiela. Pikowanie spodobało mi się tak bardzo, że chciałam więcej i więcej, ale jak przestawałam pikować- przed oczami nadal widziałam "latającą" góra-dół igłę, dlatego zaprzestałam na ramce.

Nakupiłam tkanin, zamówiłam overlocka (będę go mieć w domu za około 2 tygodnie), więc spodziewajcie się rozkwitu mojej twórczości. Mam dużo pomysłów i tym razem obiecuję- postaram się częściej pisać Wam o postępach. 

Pozdrawiam!