Do rzeczy! Przez ostatnich kilka tygodni nie miałam czasu na nic! Dosłownie na nic! Jak chciałam coś uszyć, to nie miałam wszystkiego lub nie wiedziałam jak, albo po prostu miałam inne rzeczy do roboty. Szydełko! To mi nawet wychodziło ostatnio, ale mój zamysł nie został jeszcze do końca zrealizowany, dlatego zobaczycie tylko fragment. :)
Ciekawe czy zgadniecie co to!
Pochwalę się również, że w ten weekend byłam na kolejnej odsłonie kursu szycia patchworków. Bawiłam się świetnie, chociaż godziny patrzenia w materiał i igłę dały się we znaki i dzisiaj zaspałam na zajęcia. Myślę jednak, że było warto się tak zmęczyć.
Uważam, że na tym zdjęciu wyszłam potwornie, ale nie o mnie tutaj chodzi tylko o moją piękną błękitną podkładkę. Zostały mi dwa kwadraty i z nich chcę stworzyć podkładki pod kubki. Mam już prawie wszystko przygotowane. :)
Zbliżenie mojej próby lotu trzmiela. Pikowanie spodobało mi się tak bardzo, że chciałam więcej i więcej, ale jak przestawałam pikować- przed oczami nadal widziałam "latającą" góra-dół igłę, dlatego zaprzestałam na ramce.
Nakupiłam tkanin, zamówiłam overlocka (będę go mieć w domu za około 2 tygodnie), więc spodziewajcie się rozkwitu mojej twórczości. Mam dużo pomysłów i tym razem obiecuję- postaram się częściej pisać Wam o postępach.
Pozdrawiam!
znam to uczucie, kiedy bierze się za dużo na głowę na raz ! Jestem tego mistrzem, a później jęczę,że nie mam kiedy odpocząć :D
OdpowiedzUsuń