Stało się... uszyłam pierwszą w życiu maskotkę. Bez żadnych szablonów, wykrojów- stworzyłam ją sama, na wzór Pana Brokuła z IKEI.
Moja przyjaciółka miała urodziny, a że uwielbia Pana Brokuła, a ja uwielbiam szyć- postanowiłam stworzyć jedynego w swoim rodzaju, Paulinowego Pana Brokuła. Oto, co mi z tego wszystkiego wyszło:
Po uszyciu zajmował prawie całe moje biurko. Chyba nieco przegięłam z rozmiarem, ale i tak jest uroczy. :)
Trudno było go zapakować, bo rozmiar i miękkość nie ułatwiały- wręcz przeciwnie.
Jak już zmienił właścicielkę, zapakowałyśmy go bezpiecznie do auta. :)
I dotarł do swojego nowego domu. Myślę, że jest tam szczęśliwy. :)
A jeśli chodzi o nowości, to na moim biurku zawitało moje marzenie... Byłam ostatnio u Oli w
Patchwork Wrocław i kupiłam sobie wreszcie matę z prawdziwego zdarzenia i linijkę! Nie przemyślałam tylko jednego- gdzie ja ją będę trzymać? A! To nic. Najważniejsze, że wreszcie zabrałam się na poważnie za patchworki w domu, a nie tylko na kursach. :)
Już niedługo pochwalę się efektami. Tymczasem lecę szyć i wyszywać, bo dzisiaj dzień nadrabiania zaległości. :)
Pozdrawiam!