Parę dni temu odbyły się w Krzywym Kominie we Wrocławiu Międzypokoleniowe warsztaty szyciowe, które współprowadziłam z Olą z Patchwork Wrocław. Przyszły na nie Babcie ze swoimi wnuczkami, aby uszyć torbę. Nie była to jednak byle jaka torba, bo dwustronna! Jak się okazało: z czterech osób, które przybyły- tylko jedna szyła kiedyś na maszynie, reszta robiła to pierwszy raz w życiu właśnie u nas na warsztatach.
Zabawy było co nie miara, o dziwo nie tylko dzieciaki miały frajdę, ale Babcie również! Osób nie było wiele, bo część w ostatniej chwili zrezygnowała. To jednak nie zmienia faktu, że grupa była niesamowicie ambitna i jak się okazało- ZDOLNA!
Zobaczcie sami:
"No i jak ja mam to pociąć?" |
Szycie w toku! |
U nas prasowała pierwszy raz w życiu. |
Jeszcze chwila... |
Pierwsza torba już jest |
I druga... |
Wszystkie kursantki wyglądają na zadowolone :) |
Takie warsztaty odbędą się jeszcze dwa razy, ale na razie nie znamy terminów. Na pewno dam Wam znać! ;)
A na zakończenie chciałabym żebyście wiedzieli, że..... wracam do haftu krzyżykowego! Postanowiłam, że wrzesień będzie u mnie miesiącem krzyżykowania, dlatego też zakupiłam 28 motków muliny, znalazłam piękne obrazki i do dzieła! Popatrzcie tylko na te kolory!
Zdradzę tylko, że zacznę od metryczki urodzinowej, którą kiedyś już wyszywałam, jednak ta będzie w nieco innej wersji. ;) Już się nie mogę doczekać efektów.
Pozdrawiam Was wrześniowo- krzyżykowo!
Świetna sprawa takie warsztaty! <3 A tych mulin zazdroszczę! Haftowanie strasznie mi się podoba... ale nie mogę się za nie wziąć bo już w ogóle nic nie będę innego robić tylko dziergać, albo haftować. ;))
OdpowiedzUsuń