czwartek, 24 lipca 2014

wrócić?.. nie wracać?..

Bardzo zaniedbałam tego bloga i niesamowicie dawno mnie nie było. Zastanawiałam się nawet przez moment, czy po prostu nie będzie łatwiej od razu go usunąć. Bałam się nawet zajrzeć, bo wiedziałam, że pierwsze co zrobię, to popatrzę na licznik i statystykę i popłaczę się z rozpaczy. Dziękuję tym, którzy mimo wszystko czekali i wierzyli, że kiedyś pojawi się kolejny post i kolejny. Mam nadzieję, że powoli odbuduję to, co swoją nieobecnością zniszczyłam, oraz, że mi wybaczycie, ponieważ naprawdę tego potrzebowałam... Miesiąca na odpoczynek, odcięcie się od świata, od pasji i prawie nic nie-robienia. Sama zaczęłam być na siebie zła, bo nie lubię nic nie robić, jednak nie umiałam się zebrać.
Nie martwcie się! Już jest lepiej! Mam nową energię do działania, zaczynam zwiększać obroty. W związku z tym na początek przedstawiam Wam coś, co powstało już jakiś czas temu, ale nie zdążyłam się pochwalić.

 To moje ulubione zdjęcie! Wtedy jeszcze w częściach, tak jak na następnym obrazku.


I już w całości. Mój szydełkowy króliczek! Powędrował jakiś czas temu do swojego nowego właściciela- małego Radka, dlatego pozostało mi po nim tylko kilka zdjęć, ale nie żałuję. Lubię dawać prezenty, które sama zrobię- mam wtedy pewność, że włożono w nie serce.

Zaś na dowód, że zwiększam obroty i zaczynam wreszcie coś robić:












Pozdrawiam Was serdecznie i postaram się już niedługo wrzucić postępy mojej wakacyjnej pracy. :)




1 komentarz: