czwartek, 26 września 2013

Sezon ślubny zamknięty...

... na czas jakiś oczywiście.
Skończyły się śluby, skończyły się wesela, więc jak na razie to tyle, co do obrazków ślubnych. Jednak myślę, że ta przerwa nie będzie trwać długo (a przynajmniej taką mam nadzieję), bo wszyscy moi znajomi się teraz zaręczają. Już się nie mogę doczekać kolejnej wspaniałej wieści w stylu "Bierzemy ślub!", bo myślę, że to najcudowniejsze, co może Nas w życiu spotkać- znaleźć Tą Jedyną Osobę, z którą chce się spędzić resztę życia i być tego na tyle pewnym, by odważyć się na kolejny krok i powiedzieć "Tak". Sama chciałabym to przeżyć jak najszybciej, tylko kto mi wtedy wyszyje obrazek- pamiątkę? ... Chyba sama sobie wyszyję. :)

Pragnąc zamknąć tematykę ślubną, chcę się pochwalić obrazkiem, który wykonałam dla moich Rodziców na 25. Rocznicę Ślubu. Pomysł zgapiłam nieco z innego bloga, jednak po dokładnym przyjrzeniu się- są między nimi różnice, ale przecież nie chodziło o dokładne odwzorowanie pierwowzoru.
Obrazek, co do mnie niepodobne, nie jest wyszyty krzyżykami. Użyłam zupełnie innej techniki, która od razu mi się spodobała, w związku z czym zaopatrzyłam się w tonę brylancików, filcowych kwiatków i serduszek, guziczków i innych gadżetów. Myślę, że na tym obrazku się nie skończy.

Oto on:




Ramka zakupiona oczywiście w IKEI. Bardzo mi ostatnio podpasowała swoim kształtem i tym, że obrazek może być zarówno bliżej szyby, jak i dalej. Co najważniejsze- wcale nie jest taka droga, a dla studentki to ważna cecha produktu. Wyklejałam jak widać cekinami, serduszkami, guzikami, koralikami... wszystko klejone na klej polimerowy, bo ten jest dobry do wszystkiego. Muszę przyznać, że naprawdę dobrze trzyma nawet koraliki, o które obawiałam się najbardziej, gdyż mają małą powierzchnię przylegania do papieru.

Jeśli chodzi o to, czym zajmuję się normalnie- rozpoczęłam wyszywanie kolejnych obrazków. Tym razem mogę to nawet nazwać projektem, ale o tym już niedługo. Idzie mi całkiem sprawnie, choć niestety nawet jeden dzień bez krzyżyków robi duże obsunięcia w planie, ale i z tym sobie poradzę! 

Chciałam podziękować za Wasze komentarze. Każdy kolejny dodaje mi skrzydeł, bo pokazuje, że ktoś jednak czyta mojego bloga, a to niezmiernie mnie cieszy. Oby tak dalej i oby było ich coraz więcej.

Pozdrawiam serdecznie.

1 komentarz:

  1. rewelacja! Bardzo oryginalny pomysł! Strasznie mi sie cos takiego podoba:) Jestem pewna, że znajdzies kiedyś tę jedyną ukochaną osobę. Znam wiele cudownych przykładów o tym, że warto czekać... Ja rozstałam się z chłopakiem i gdy postanowiłam, że teraz jest mój czas, stawiam tylko na siebie zjawił się ON. Mój mąż :) Moja siostra została porzucona kilka na cztery miesiące przed ślubem, a teraz jest z cudownym mężczyzną... Niestety miłośc przychodzi wtedy, gdy najmniej się jej spodziewamy. To nie banał, tylko rzeczywistość :) Ale rozumiem cię, bo sama miałam wrażenie, że nagle ktoś dał znak startu i wszyscy moi znajomi zaczęli zaręczać się, brać śluby i zakładać rodziny, a ja stałam dalej na początku dystansu. Pomimo tego, że były mi to bardo bliskie osoby troszkę im zazdrościłam, właśnie tej osoby z którą spędzą swoje życie :) Ale moja mnie znalazła, jak się okazało mieszkała całkiem blisko i o dziwo mieliśmy wspólnych znajomych, bywaliśmy na tych samych imprezach, a nigdy się nie spotkaliśmy... Dopiero gdy nadszedł czas :) Moja własna love story ;)

    OdpowiedzUsuń