wtorek, 1 października 2013

Chwilowy przestój robótkowy, więc czas na wspomnienia

Aktualnie oprócz ozdób choinkowych nic nie tworzę, ale przecież nie mogę zaniedbywać z tego powodu mojego bloga. Postępami w serduszkach, gwiazdkach, choinkach niedługo się pochwalę, bo wyszywam je cały czas, jednak dzisiaj chciałabym zająć się czymś innym... wspomnieniami.
Zbliżają się urodziny najbardziej uroczego dziecka jakie znam- chrześnicy wybranka mojego serca. Jest to najbardziej żywiołowa mała istotka, którą dane mi było spotkać w swoim życiu. Postanowiłam rok temu z okazji Jej urodzin zrobić obrazek- pamiątkę i wyszyłam to:


Niestety nie mam zdjęcia obrazka już w ramce, bo zapomniałam zrobić. Była to zwykła drewniana rama, która dość ładnie "wyciągnęła" obrazek. Wyszyty na aidzie 14 ct (czyli jak zwykle) muliną DMC. Do napisu wykorzystałam wzór literek jaki miałam. Gdy Maleńka dostała obrazek spodobał Jej się na tyle, że ramka nie przetrwała przytulania i całowania misia. Została delikatnie mówiąc "sfatygowana" przez roczne dziecko. :) Mimo wszystko bardzo mnie to cieszy, bo nie spodziewałam się aż takiej sympatii ze strony Szkraba.

Parę lat wcześniej wyszyłam inny obrazek- pamiątkę, wtedy na narodziny. Również tym razem napis był moją inwencją. 



Jak Wam się podoba taki prezent? Uważacie, że to fajny pomysł? Jestem ciekawa co myślicie na ten temat.

Pozdrawiam

4 komentarze:

  1. te misie są po postu słodkie - a takie prezenty, jak na mój gust urocze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Według mnie takie prezenty są super. Mi samej zdarza się takie dawać ;).

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też popieram takie prezenty :) i jak potem miło zobaczyć te hafty na ścianie u obdarowanej osoby :)

    OdpowiedzUsuń